Prawie 1000 kilometrów by odwiedzić jedną z pierwszych imprez w kalendarzu polskich imprez lotniczych. Trochę daleko ale czego nie zrobi prawdziwy fotolotniczy świr. Jedną kwestią był głód lotnictwa po dłuuugiej zimowej przerwie, a drugą zdecydowanie ważniejszą lista przyjaciół która postanowiła się na tej imprezie pojawić, dlatego decyzja była prosta… jedziem! Nad jeziorem Jeziorak całkiem sporo się działo jak na dość mały piknik lotniczy, a przede wszystkim działo się trochę inaczej niż zwykle, bo nie nad pasem startowym a nad taflą jeziora 🙂 A co udało się sfotografować zobaczycie w pełnej galerii klikając link poniżej 🙂