Nareszcie udało mi się uzupełnić moją listę odwiedzonych polskich baz lotniczych o tą na której baaardzo mi zależało bo Świdwin fajny jest!
Baza w Świdwinie jest i fajna i dość pozytywnie nastawiona na fotografów lotniczych, ma jednak jedno dość znaczące „ale” zwłaszcza dla kogoś mieszkającego na południu polski. Tym „ale” jest odległość, czyli około 650 kilometrów od Bielska-Białej! Do tego po średnio ekspresowej drodze 😉 Za to z ładnym jeziorkami i wioskami oddalonymi po kilkanaście kilometrów od siebie. Trochę inny krajobraz od tego który mam okazję na co dzień oglądać, przez co słowo zadupie zyskuje nową definicję w moim słowniku. Jednak pomimo odległości, która rasowemu świrowi lotniczemu nigdy nie przeszkadza do Świdwina zawsze warto się wybrać z racji stacjonujących tam pięknych Su-22, które w dniu naszych odwiedzin odbywały też wyloty na poligon dzięki czemu pod skrzydłami pojawiły się podwieszenia w postaci bomb. Głównym celem miały być wieczorne loty przy zachodzie słońca, niestety w tym dniu nie odbyły się wieczorne starty. Co jednak nie zmienia faktu, że coś tam udało się pofocić, powąchać nafty i posłuchać po długiej zimowej przerwie huku dopalaczy! Pełna galeria z tego dnia w linku poniżej.