29 kwietnia, 2017 Rzepka

Moje modelarstwo!

IMG_5829

Kto wie jak potoczyła by się moja lotnicza przygoda gdyby nie ten etap, który trwa od czasu kiedy miałem 11 lat aż do dzisiaj. Mowa oczywiście o bielskiej modelarni gdzie spędziłem sporą część swojego życia, poznając tajniki budowy modeli a przy okazji wielu innych dyscyplin mających wpływ na całe moje życie.

Zawsze uważałem, że modelarstwo to jedno z najwspanialszych zajęć/pasji, którym można się poświęcić i powinno być wprowadzone jako obowiązkowy przedmiot w szkole. Zanim część z Was zacznie zastanawiać się o czym on gada, spieszę z wyjaśnieniem. Nie twierdzę aby inne pasje były gorsze czy coś w tym stylu ale z pewnością nie mają styczności z tak wielką liczbą dyscyplin/nauk jak właśnie modelarstwo. Są różne kategorie modelarstwa jak np. plastikowe, kartonowe, szkutnicze, kosmiczne i wiele innych. Ja jak się nie trudno domyślić wybrałem modelarstwo lotnicze RC (modele zdalnie sterowane) i oczywiście budowane od podstaw, nie z zestawów czy wyciętych  gotowych elementów, które tylko należy posklejać, piszę tu o tej bardziej wymagającej zabawie w modelarstwo kiedy większość elementów powstaje przy użyciu własnych rąk w modelarni 🙂
Wracając do wielkiej ilości dyscyplin zawartych w modelarstwie, aby nie być gołosłownym wymienię kilka z nich: rysunek techniczny, obróbka drewna, obsługa narzędzi (piły, piłki, hebelki, szlifierki), lakierowanie/malowanie, aerodynamika, meteorologia, wytrzymałość materiałów a do tego dochodzi oczywiście matematyka, fizyka i to co chyba najczęściej doceniane wśród modelarzy może już nie dyscyplina a cecha człowieka czyli cierpliwość. 

A po co to w ogóle piszę? 🙂 Może to zachęta do spróbowania zabawy w modelarstwo? Nie tylko lotnicze oczywiście, każdy gatunek modelarstwa potrafi bardzo dużo nauczyć, jestem przekonany, że właśnie to hobby wykształciło we mnie wiele umiejętności które nie raz, nie dwa mi się przydały i z pewnością przydadzą się w przyszłości. Może w takim razie przydadzą się też Wam? 🙂

To tak tytułem wstępu, wpis tak naprawdę miał dotyczyć kilku modeli które przez te paręnaście lat zbudowałem, i chciałbym się wybranymi z nich… pochwalić? 😉

BESKIDEK

Pierwszy jest… mój PIERWSZY zdalnie sterowany model czyli „Beskidek” konstrukcji naszego (mojego) instruktora Jerzego Gieruszczaka. W całości balsowy uszatek, który świetnie nadaje się na górskie wycieczki dzięki rozkładanemu skrzydłu (odłączane uszy).

SZD-22c ``Mucha``

Dla mnie osobiście najładniejszy polski szybowiec, zwłaszcza w tym pomarańczowym malowaniu, które nie przez przypadek znalazło się również na moim modelu. Mucha to model w skali 1:5, co daje 3 metry rozpiętości i wagę w okolicach 3 kilogramów. Kadłub laminatowy, skrzydła konstrukcji klasycznej – balsowej.

Mucha wyróżnia się bardzo dostojnym i „makietowym” lotem, to znaczy że w locie bardzo przypomina prawdziwy szybowiec co wbrew pozorom nie jest takie oczywiste, niektóre modele w powietrzu nie prezentują się tak ładnie jak na ziemi 🙂 Mucha, w powietrzu wygląda po prostu pięknie!

Udało się nawet nagrać film z oblotu Much. Mojej i kolegi Adama 🙂

SUPERMARINE SPITFIRE MK VB

Jeden z najmniejszych moich modeli, a zarazem najbardziej pracochłonnych. Spitfire w skali 1:10 konstrukcji, całkowicie balsowej kosztował ponad rok pracy. Pomalowany w barwy naszego asa z Dywizjonu 303 czyli Jana Zumbacha, malującego na swoich samolotach słynnego kaczora Donalda była to trzecia wersja tego malowania.

Model planowany pod zabudowę silnika spalinowego o pojemności 4,6 cm3. Niestety został przeznaczony „na telewizor” a konkretnie na ścianę, jakoś tak wyszło… 😉

ZLIN 50L ``ŻELAZNY``

Tym razem nieco grubszy kaliber czyli Zlin-50L w malowaniu Grupy Akrobacyjnej „Żelazny”. Model z numerem „8”…
Kiedy go budowałem, Żelaźni nie mieli jeszcze Extry 330 z numerem 8, wybierałem go więc jako kolejny „wolny numer” do tego rejestrację SP-AUP, która jak się później okazało pojawiła się również na zakupionej przez Żelaznych Extrę, także lekko wyprzedziłem przyszłość z tym że nie trafiłem modelu samolotu 😉

Z technicznych aspektów… kadłub laminatowy, skrzydła wykonane metodą rdzenia styropianowego pokryte balsą. Napęd stanowił silnik czterosuwowy ASP 15 cm3. Rozpiętość to 160cm i masa około 5kg, która jest dość spora jak na rozmiary Zlina. Model wykonał bardzo poprawnie jeden lot, ale silnik (jak na samolot akrobacyjny) okazał się dość słaby. I tak oczekuje na lepsze czasy tzn. mocniejszy silnik 🙂

Christen Eagle II

Pierwszy w zestawieniu model którego nie zbudowałem własnoręcznie! Model kupiony praktycznie jako gotowiec, zestaw to poskładany oklejony folią model czyli… powkładać serwa, silnik i lecimy! 🙂 Piękny model, fajnie lata choć jest dość szybki i ze względu na malowanie i to, że jest dwupłatowcem momentami sprawia trudności pod kątem orientacji w locie. To znaczy czasem przez ułamek sekundy trzeba zastanowić w jakiej pozycji jest model ale nie jest to jakoś bardzo kłopotliwe 😉 Obecnie czeka na wymianę silnika na benzynowy.

Model co prawda nie jest dużej rozpiętości, jednak jego całościowe gabaryty nie są takie małe. Rozpiętość: 137 cm, waga: około 4,2kg

To nie są wszystkie modele, które zbudowałem ale tylko kilka wybranych, w trakcie budowy jest jeszcze DC-3 Dakota a dokładnie to jej wojskowa wersja czyli C-47 Skytrain z tym, że budowa idzie naprawdę powoli więc póki co za wcześnie aby cokolwiek pokazać 🙂

Pogoda za oknem coraz lepsza więc najwyższa pora zabrać się za latanie!

, , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *